Złamanie Collesa to jedno z najczęstszych urazów kończyny górnej, a mimo to wciąż bywa lekceważone lub błędnie rozpoznawane jako zwykłe stłuczenie. Jako ortopeda widuję ten typ złamania bardzo często – u seniorów z osteoporozą, ale też u młodych osób po urazach sportowych czy komunikacyjnych. W tym artykule wyjaśniam, na czym dokładnie polega złamanie Collesa, jak je rozpoznać i jak przebiega leczenie.
Złamanie Collesa to dość częsty uraz, z jakim trafiają do mnie pacjenci. Dochodzi do niego zazwyczaj wtedy, gdy ktoś próbuje podeprzeć się dłonią podczas nagłego upadku, na przykład po poślizgnięciu się na chodniku albo w łazience.
W wyniku tak nagłego obciążenia dochodzi do złamania końca dalszego kości promieniowej, czyli tej części kości przedramienia, która znajduje się tuż przy nadgarstku i od strony kciuka. Kość pęka zazwyczaj kilka centymetrów nad stawem, a odłamki mogą się przemieścić.
Typową cechą złamania Collesa jest to, że:
kość łamie się z przemieszczeniem grzbietowym, czyli fragment odłamany przesuwa się ku górze i ku tyłowi (w stronę grzbietu dłoni),
nadgarstek może przybrać charakterystyczny wygląd przypominający bagnet lub literę „S”.
Kogo dotyczy złamanie Collesa?
Złamanie Collesa może przydarzyć się każdemu, niezależnie od wieku, płci czy kondycji fizycznej. Jednak jako ortopeda mogę powiedzieć jedno: niektóre grupy pacjentów są szczególnie narażone na ten typ urazu. Szacuje się, że złamania dalszego końca kości promieniowej stanowią około 25% złamań u dzieci i do 18% wszystkich złamań u osób starszych [1].
Osoby starsze – osteoporoza i zwiększone ryzyko upadków
Największy odsetek przypadków dotyczy pacjentów po 50. roku życia, zwłaszcza kobiet. Z wiekiem kości tracą swoją gęstość i stają się bardziej kruche, a to znacząco zwiększa ryzyko złamań. U części moich pacjentek złamanie Collesa było pierwszym objawem niezdiagnozowanej wcześniej osteoporozy.
Wystarczy niepozorne potknięcie się o dywan, mokra posadzka w łazience czy poślizgnięcie się na chodniku. Instynktownie wyciągamy rękę, by zamortyzować upadek, a wówczas dłoń wraz z kością promieniową przyjmują całą siłę uderzenia.
„U kobiet po menopauzie takie złamanie często jest pierwszym objawem, który skłania nas do zlecenia badania gęstości kości. Dlatego nigdy nie traktuję tego urazu jako błahego” – tłumaczę swoim pacjentkom.
Autorzy artykułu pt. „Changes in the incidence and treatment of distal radius fractures in adults – a 22-year nationwide register study of 276,145 fractures” [3] przeprowadzili badanie populacji, dowodząc, że w ciągu ostatnich 22 lat częstość złamań Collesa wzrosła o 31%, głównie u osób starszych.
Młodsi dorośli – urazy sportowe i komunikacyjne
Wbrew pozorom, złamanie Collesa nie jest zarezerwowane tylko dla seniorów. U młodszych osób (często między 20. a 40. rokiem życia) dochodzi do niego najczęściej w wyniku:
upadków na rolkach, rowerze, deskorolce,
kontuzji w trakcie treningów,
wypadków komunikacyjnych,
uprawiania sportów kontaktowych.
W tej grupie rzadziej mamy do czynienia z osteoporozą, a częściej z tzw. mechanizmem urazowym o dużej energii. Kość pęka, bo siła uderzenia jest zbyt duża, by organizm zdążył zareagować.
Ważne: nawet jeśli jesteś młody i aktywny, to złamanie Collesa również wymaga leczenia i rehabilitacji, bo w przeciwnym razie może dojść do ograniczenia ruchomości nadgarstka, przewlekłego bólu lub zmniejszenia siły chwytu.
Dzieci i młodzież – incydentalne przypadki
U dzieci złamanie Collesa występuje rzadziej niż u dorosłych. Szkielet młodego organizmu cechuje się większą elastycznością i zdolnością do amortyzowania sił działających podczas upadku.
Zamiast pełnego złamania, częściej obserwuje się tzw. złamania zielonej gałązki, czyli niecałkowite uszkodzenie kości z zachowaniem jej ciągłości po jednej stronie.
Złamanie Collesa – objawy
Złamanie Collesa daje zwykle objawy na tyle charakterystyczne, że już na etapie wstępnego badania klinicznego mogę z dużym prawdopodobieństwem postawić wstępną diagnozę. Jednak dla pacjenta, który przeżywa ból i stres tuż po urazie, nie zawsze wszystko jest oczywiste. Jakie objawy charakteryzują złamanie końca dalszego kości promieniowej?
Ból w okolicy nadgarstka. To pierwszy, dominujący objaw. Ból pojawia się bezpośrednio po urazie, nasila się przy ruchu lub dotyku i może promieniować do dłoni lub przedramienia. Wielu pacjentów zgłasza ból tak silny, że uniemożliwia poruszanie ręką.
Obrzęk i zasinienie. W krótkim czasie po urazie okolica nadgarstka zaczyna puchnąć. Obrzęk może obejmować również grzbiet dłoni i dolną część przedramienia. Często pojawia się też krwiak lub zasinienie skóry, co świadczy o uszkodzeniu drobnych naczyń.
Zniekształcenie obrysu nadgarstka. To objaw, który od razu zwraca uwagę nawet osoby bez wykształcenia medycznego. Charakterystyczne ustawienie ręki z przemieszczeniem grzbietowym tworzy tzw. bagnetowy kształt nadgarstka. Kończyna wygląda, jakby była wygięta ku górze w nienaturalnym kącie.
Ograniczenie ruchomości. Pacjent nie jest w stanie poruszyć nadgarstkiem ani chwycić przedmiotów. Każdy ruch jest bolesny i ograniczony, a próby poruszania ręką prowadzą do nasilenia dolegliwości.
Tkliwość uciskowa. W badaniu palpacyjnym wyraźnie wyczuwalna jest bolesność po stronie grzbietowej nadgarstka, w miejscu złamania. W niektórych przypadkach da się wyczuć przemieszczenie fragmentów kostnych.
Zaburzenia czucia (rzadziej). U części pacjentów, zwłaszcza przy dużym przemieszczeniu lub towarzyszącym obrzęku, może dojść do ucisku na nerwy przebiegające w okolicy nadgarstka (najczęściej na nerw pośrodkowy). Objawia się to drętwieniem palców, uczuciem mrowienia lub osłabieniem chwytu.
Prawidłowa diagnostyka złamania Collesa to pierwszy i absolutnie kluczowy krok do skutecznego leczenia. Bez niej nie jesteśmy w stanie określić, czy doszło do przemieszczenia, ilu odłamów dotyczy złamanie, ani czy uraz nie obejmuje również stawu promieniowo-nadgarstkowego. Z tego powodu każdy przypadek podejrzenia złamania nadgarstka powinien być traktowany poważnie i wymaga oceny ortopedycznej oraz badań obrazowych.
Wywiad i badanie kliniczne
Proces diagnostyczny zawsze zaczynam od rozmowy z pacjentem oraz dokładnego badania ręki. Najważniejsze pytania, które zadaję na początku to:
W jaki sposób doszło do urazu?
Czy w momencie upadku była słyszalna trzaskająca kość?
Jak szybko pojawił się obrzęk, ból, trudność w poruszaniu ręką?
Czy występuje drętwienie palców lub osłabienie chwytu?
Następnie przeprowadzam ocenę palpacyjną, testuję ruchomość nadgarstka i sprawdzam ewentualne zaburzenia neurologiczne (ucisk na nerw pośrodkowy lub promieniowy może objawiać się parestezjami).
Już na tym etapie mogę podejrzewać złamanie Collesa, ale ostateczne potwierdzenie zawsze wymaga diagnostyki obrazowej.
RTG – złoty standard w diagnostyce złamania Collesa
Zdjęcie rentgenowskie (RTG) w dwóch projekcjach (przednio-tylnej i bocznej) to podstawowe i najczęściej wystarczające badanie w diagnostyce tego typu złamań.
Na zdjęciu oceniam m.in.:
dokładne miejsce złamania – zwykle 2–3 cm od powierzchni stawowej,
przemieszczenie grzbietowe odłamów (klasyczne dla Collesa),
kąt dłoniowy i wysokość promienia,
ewentualne odłamy wielofragmentowe lub stopień kompresji kości gąbczastej,
Kiedy wykonuję dodatkowe badania?
W niektórych przypadkach klasyczne RTG nie daje pełnego obrazu, szczególnie gdy:
podejrzewam złamanie śródstawowe,
uraz jest bardziej złożony (np. z podejrzeniem uszkodzenia więzadeł),
planuję leczenie operacyjne,
pacjent zgłasza objawy neurologiczne lub zaburzenia czucia.
Wówczas mogę zlecić:
1. Tomografię komputerową
Tomografia komputerowa daje bardzo dokładny, trójwymiarowy obraz złamania. Stosuję ją zwłaszcza przy złamaniach wieloodłamowych, kiedy muszę precyzyjnie ocenić powierzchnię stawową i zaplanować stabilizację płytką i śrubami.
2. Rezonans magnetyczny
Rzadziej stosowany przy złamaniach Collesa. Wykorzystywany głównie, gdy istnieje podejrzenie uszkodzenia więzadeł, chrząstki stawowej lub tkanek miękkich, które nie są widoczne w RTG.MRI może być także pomocne przy przewlekłych dolegliwościach po przebytym złamaniu.
3. USG
Badanie ultrasonograficzne ma ograniczoną przydatność przy złamaniach kości, ale może być użyteczne do oceny tkanek miękkich i ewentualnych krwiaków uciskających nerwy.
Złamanie Collesa – leczenie
W praktyce ortopedycznej wyróżniamy dwa główne kierunki postępowania: leczenie zachowawcze oraz leczenie operacyjne.
Leczenie zachowawcze złamania Collesa
Leczenie nieoperacyjne stosuje się przede wszystkim w przypadku złamań stabilnych, które:
nie uległy znacznemu przemieszczeniu,
nie obejmują powierzchni stawowej,
dają się skutecznie nastawić metodą zamkniętą.
Pierwszym krokiem jest zazwyczaj repozycja, czyli nastawienie złamania bez konieczności operacji. Wykonuję ją w znieczuleniu przewodowym lub miejscowym pod kontrolą radiologiczną, aby mieć pewność, że odłamy wróciły na swoje miejsce. Po nastawieniu zakładam unieruchomienie zazwyczaj w postaci opatrunku gipsowego lub nowoczesnej ortezy.
Unieruchomienie trwa zwykle 4 do 6 tygodni, w zależności od tempa zrostu kostnego oraz wieku pacjenta. W tym czasie niezbędne są kontrole radiologiczne – najczęściej w 7–10 dniu po repozycji – by upewnić się, że nie doszło do wtórnego przemieszczenia.
Ten sposób leczenia jest skuteczny w wielu przypadkach, ale wymaga dyscypliny ze strony pacjenta, m.in. ograniczenia aktywności, noszenia unieruchomienia przez cały zalecany czas i podjęcia rehabilitacji zaraz po jego zdjęciu.
Złamanie Collesa – leczenie operacyjne
Jeśli złamanie jest niestabilne, odłamy kostne uległy dużemu przemieszczeniu lub doszło do uszkodzenia powierzchni stawowej, konieczne jest leczenie chirurgiczne. Decyzję o operacji podejmuję również wtedy, gdy repozycja zamknięta nie daje trwałego efektu, a także w przypadkach, gdy zależy nam na szybkim i bezpiecznym powrocie do pełnej funkcji ręki, co ma szczególnef znaczenie u osób młodych, aktywnych zawodowo lub sportowo.
Obecnie w postępowaniu operacyjnym stosuje się m.in. zespolenie drutami Kirschnera. W badaniu opublikowanym w Journal of Clinical and Diagnostic Research [2] autorzy przeanalizowali skuteczność leczenia złamań Collesa metodą przezskórnego zespolenia drutami Kirschnera. U wszystkich pacjentów wykonano repozycję zamkniętą i stabilizację złamania z użyciem dwóch lub trzech drutów. Po trzymiesięcznej obserwacji okazało się, że 93% pacjentów osiągnęło bardzo dobre lub dobre wyniki funkcjonalne, oceniane za pomocą skali Cooney Wrist Score. U żadnego pacjenta nie stwierdzono zrostu opóźnionego ani powikłań infekcyjnych w miejscu stabilizacji.
Zabieg wykonuje się w znieczuleniu przewodowym lub ogólnym. Nacięcie wykonuję od strony dłoniowej, co pozwala na precyzyjne ustawienie odłamów. Czas gojenia po operacji jest porównywalny z leczeniem zachowawczym, ale funkcja ręki często odzyskiwana jest szybciej.
Leczenie zachowawcze a operacyjne – co na to badania?
Autorzy badania pt. „Operative versus nonoperative treatment for distal radius fractures: a systematic review and meta-analysis” (2023) [4] przeanalizowali 1775 przypadków pacjentów ze złamaniem dystalnego końca kości promieniowej, porównując leczenie operacyjne i nieoperacyjne.
Okazało się, że po roku obie grupy osiągały bardzo zbliżone wyniki funkcjonalne, mierzone m.in. skalą DASH, przy czym u pacjentów leczonych zachowawczo notowano nieco lepszy komfort w codziennym funkcjonowaniu. Jednocześnie ryzyko powikłańbyło niższe w grupie operowanej, zwłaszcza w kontekście przemieszczeń wtórnych.
Badanie to podkreśla, jak ważne jest indywidualne podejście do leczenia, które powinno uwzględnia nie tylko obraz RTG, ale też wiek, potrzeby i oczekiwania pacjenta.
Złamanie Collesa u starszych i młodszych – różnice w leczeniu
Złamanie Collesa zdarza się zarówno u seniorów, jak i u młodszych, aktywnych osób. Ale to, jak się je leczy, bywa zupełnie inne. Dlaczego u jednych wystarcza unieruchomienie, a u innych konieczna jest operacja?
Złamanie Collesa u seniorów
U seniorów podstawowym wyzwaniem nie jest samo złamanie, ale to, co je poprzedza i co po nim następuje. W tej grupie dominują złamania osteoporotyczne, czyli wynikające z kruchości kości, często przy stosunkowo niewielkiej sile urazu.
Leczenie zachowawcze ma tu duże znaczenie, szczególnie jeśli złamanie jest nieprzemieszczone lub daje się dobrze nastawić. W przypadkach bardziej skomplikowanych – mimo podeszłego wieku – coraz częściej decyduję się na leczenie operacyjne. Dlaczego? Bo unieruchomienie starszej osoby na kilka tygodni w opatrunku gipsowym zwiększa ryzyko powikłań. Są nimi: zakrzepicy, upośledzenia ruchomości stawu, a nawet utraty samodzielności.
Dobrze wykonana osteosynteza, uzupełniona szybką mobilizacją i rehabilitacją, pozwala moim starszym pacjentom szybciej wrócić do codziennych aktywności i zmniejsza ryzyko trwałych ograniczeń.
Złamanie Collesa u młodszych
U młodszych pacjentów moje podejście jest zazwyczaj bardziej zdecydowane. Tu nie chodzi wyłącznie o zrost kości, ale o jakość funkcji ręki po urazie. Niedokładnie ustawione złamanie może skutkować trwałym ograniczeniem ruchomości nadgarstka, osłabieniem siły chwytu, a nawet przewlekłym bólem przy obciążeniu.
Dlatego w tej grupie, jeśli tylko mam do czynienia z przemieszczeniem, wieloodłamowością lub uszkodzeniem powierzchni stawowej, wybieram leczenie operacyjne. Nowoczesne techniki chirurgiczne pozwalają uzyskać stabilne zespolenie. To oznacza, że pacjent może wcześniej rozpocząć ćwiczenia i szybciej wrócić do pełnej sprawności.
Bibliografia
Nellans K., Kowalski E., Chung K., The Epidemiology of Distal Radius Fractures, Hand Clin. 2012, 28(2), s. 113–125.
Panthi S., Khatri K., Kharel K. i in., Radiological and Functional Outcome of Displaced Colles’ Fracture Managed with Closed Reduction and Percutaneous Pinning: A Prospective Study, Cureus. 2017, 9(1): e960.
Viberg B., Tote S., Rønnegaard A. i in., Changes in the incidence and treatment of distal radius fractures in adults – a 22-year nationwide register study of 276,145 fractures, Injury 2023, 54(7).
Yang Q., Cai G., Liu J. i in., Efficacy of cast immobilization versus surgical treatment for distal radius fractures in adults: a systematic review and meta-analysis, Osteoporos Int. 2023, 34, s. 659–669.